uśmiech
Oczy błękitne i jasne warkocze,
policzki różowe uroczo,
maleńkie rozśpiewane usteczka,
troszkę za mała już sukienka...
Kołysze ulubioną lalkę
nucąc jej cicho kołysankę...
Zdaje się nie zważać na przyszłość
i z uśmiechem pod słomkowym kapeluszem
bierze wszystko, co może wziąć dzisiaj.
Nie wierzy że zdąży później.
Maleńkie serce wie, że życie jest
kruche,
tak dobrze wie, jak jest okrutne.
Ale cieszy się niezmiernie,
że mamie tak dobrze jest w niebie...
A jej jest dobrze na ziemi,
bo przecież została nie całkiem sama...
i wierzę, że nadejdzie dla niej lepszy czas
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.