uśmiercona metafora
nie wiem jak nazwać to tchnienie
przychodzi łamie myśli o przepasciach
gestem ożywia pędzące lata
gładzi moje włosy
czuwa gdy zaczynam wszystko od nowa
niechciane obrazy z łatwością poddaje
aborcji
teraz świat staje przede mną bardziej
wyraźny
gdzie na obrzeżach wyobraźni
fluidy spokoju chwile rozchylają cicho
usta
autor
Mirabella
Dodano: 2017-07-30 12:49:52
Ten wiersz przeczytano 676 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Coś tam umarło i bez aborcji, może złudzenie
gwoli skromności.