Uważaj...chorzy...
Dla tych, którzy są podobni do postaci głównej... >:)
W ciągu dnia miła, grzeczna dziewczyna
W ciągu nocy rytuały swe zaczyna
Nieświadoma, nieco roztargniona wychodzi
To na ulicę, to do domu Twego wchodzi
Robi sterylnie nieludzkie rzeczy
Zapytana potem o to-zaprzeczy
Gdy po nocy poranek nastaje
Znów miłą, grzeczna panienką się staje
Rozdaje uśmiechy i spojrzenia
Takie są twe spostrzeżenia
Jednak w jej wnętrzu powstają
Złowrogie myśli które Cię wykańczają
Wysysa krew ze zmarłego szczura
Upaja się jak z rury wzięta chmura
Uwielbia patrzeć na niepowodzenia
Bo w nich ukryte są jej chore pragnienia
Lunatycy są jak młode ziele
Rozwijają się w swym nieletnim ciele
Nikt ich nie oskarża o przestępstwa
Chociaż takie są ich blade następstwa:
Niewinne, boskie giną twory
Po kolei, pod jej melodyjne utwory
Jej słodki głos Ci imponuje
I Twój umysł bystro inkasuje
Gdy zobaczysz cień we mgle
Lepiej szybko schowaj się
Ma już w garści pół dzielnicy
Tacy są chorzy lunatycy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.