Uwięziona na Ziemi?
Dla nieszczęśliwej miłości...
Cz. I
Zobaczył w jej oczach chłód,
Jak gdyby nad jeziorem gruby, biały lód.
Na wietrze powiewały jej krucze włosy,
Kolor twarzy był jak jęczmienia kłosy.
Świecące, blade usta posiadała.
I na ośnieżonym polu stała.
Po cichu z samotności tam płakała,
Bo wszystko, co mogła już dla niego
oddała.
Ona naprawdę aniołem była,
Tylko w śród złych ludzi żyła.
W końcu zabrakło jej wytrwałości
I upadła wśród ziemi szarości.
Z żalu krzyżyk położyła
I gęstym puchem na wieczność go
przykryła.
Wtem z ziemi się podniosła,
A na polach nastała wiosna.
Oby stał się cud...
Komentarze (7)
piękna historia...
Na Ziemi w zasadzie trudno jest zyc,,,
trzeba byc nastawionym na nieustanna
walke...refleksyjny wiersz.
Piękny wiersz widać że oddaje Twoje uczucia tak
szczere i żywe:) Dziekuje za komentarz do mojego
wiersza:) Pozdrawiam e.
Bardz wzruszający wiersz... Cuda... heh... czasem sie
zdarzają... ale niestety rzadko. Jednak każdą radośc
trzeba okupić ogromnym cierpieniem...
żli ludzie potrafią krzywdzić -dobrze ,że ona ma juz
tę śwaidomość i ,że podniosła się-wiosna niech obudzi
w niej nowe marzenia i życze ich spełnienia - jutro
będzie nowy dzień
Pięknie i wzruszająco ...
Ładny...
Lepiej niech ta Anielica ostrożnie kroczy po ziemi,
napotka jeszcze mnóstwo złych ludzi. Nie daj się znowu
strącić na ziemię.