użyj mnie
użyj mnie, kiedy zechcesz
przypraw mną sałatkę do obiadu
zjedz mnie ze smakiem
uprasuj mną niedzielną koszulę
zobaczysz, jak dobrze ci we mnie
pozmywaj mną posadzki
uważaj, by się nie poślizgnąć
złamanych serc trudno posklejać
potem wytrzyj mną kurze
i odstaw na półkę
nie zdziw się
gdy uschnę bez kropli twojego potu
Komentarze (3)
Tylko "półka czekania" (to przykład złej metafory
dopełniaczowej, brzmi niemal jak bułka jedzenia) do
wymiany, najlepiej zostaw samą "półkę", wystarczy :)
Z taką bezsilnością.. podoba mi się. Pozdrawiam
dramatyczny wiersz, klimat na pewno nie jest obojętny