Vs ...
/jak by nie było to i tak
wokół nas zakwitną lipy/
to nie tak, że te marne kilometry zwijam
jak nici na szpulę. następnie rozwijam,
omijając miejsca, gdzie uprawialiśmy
święta,
zdelikatniały. więc śmiało dopisałam
ideologię. wrosłam, a może wyrosłam z
głazów bez oczu, bez ciepła tuląc w sobie
to czego nie powinnam?
czuję się niczym kamienny kwiat. rozkwitam,
zapowiadając nowy etap - tam mogę zedrzeć
podeszwy do krwi
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2018-07-04 22:30:46
Ten wiersz przeczytano 2125 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (47)
Spadaj trolu ...
Florian: Chłopczyku, o ile dobrze pamiętam to szło
tak:" ohhh, Andrzeju, jam nie godna stóp Twoich
całować":D
Widzę że wczorajsze przedstawienie pod
wierszykiem-plagiacikiem już usunąłeś. Dla
niewtajemniczonych dodam że w ostatniej scenie ze
łzami w oczach błagałeś mnie o litość... a ja...tą
litość... Ci okazałem.
*Ewy
Odwal sie od ęwy, niegodnydnyś całować ziemi, po
której chodzi
Ewa Kosim: oh, Pani Ewo, z tak piękną kobietą każdy
chciałby kulturalnie bawić się o każdej porze;)
Waldi dziękuję
dziękuję ponownie Januszu i Tobie Danusiu za komentarz
Motooko zaczynamy się bawić? Uważaj na wątrobą
Panie Staszku nie musimy się zgadzać i dobrze, niech
każdy zostanie przy swoim zdaniu Dziękuję
Kolejna poprawka nie Pruszków a opuszkow. Nie znoszę
tel. Obiecuję zwracać większą uwagę na to co podrzuca
słownik.
Bardzo bardzo przepraszam piszę z telefonu i wskoczyło
glupawe słowo. Zanim się zorientowałam komentarz się
wysłał. Naprawdę nie zamierzałam Ciebie obrazić.
Oczywiście miało być Staszku. Jeszcze raz najmocniej
przepraszam.
Re: Staż, zauważ, że napisałam "moim zdaniem" czyli to
tylko moja opinia, do której tak samo jak Ty mam
prawo. Gdybym napisała "moim nieomylnym Zdaniem"
miałbyś prawo odnieść się i udowodnić mi moją
obecność. Nie negowalam Twoich słów jedynie wyraziłam
własne zdanie w ten sam sposób jak Ty uczyniles to
wcześniej. Przecież nie będziemy ranić Pruszków na
klawiaturze aby dyskutować o podeszwach.
Pozdrawiam Sraczki i życzę pogodnego lata.
Słowo "podeszwa" ma 2 lub nawet 3 znaczenia; proszę
sprawdzić tutaj:
https://sjp.pwn.pl/sjp/podeszwa;2502130
Vs...po łacinie " kontra", przeciwko. Ciekawi mnie do
kogo Autorka tak naprawdę kieruje swój wiersz. Do
jakiego Odbiorcy, Czytelnika. Czy totalnie
enigmatyczna, momentami pogmatwana treść jest jakaś
receptą by poczuć się jak uznani Poeci. Z moich
poczynionych obserwacji trudny w odbiorze wiersz nie
jest receptą na jego "wielkość". A nawet tam, w
uznanych i trudnych utworach pierwsze co rzuca się w
oczy a tak naprawdę odbiera duszą to artyzm doboru
słów. Autorka wyraźnie próbuje "naśladownictwa" a tak
naprawdę zmierza w kierunku braku zrozumienia u
Czytelnika. Nawet próbując zrozumieć ten wiersz trudno
nie zwrócić uwagi że Peelka podkreśla negatywne
znaczenie kamienia (tutaj Głaz) by za chwilę pochylać
się nad "radością" kamiennego kwiatu. A idąc dalej czy
"zdzieranie podeszwy do krwi" jako kontynuacja pewnej
myśli jest tutaj pozytywna? Tak skrajnie to idzie w
kierunku masochizmu. Punktu nie daję ponieważ Autorka
swoim wierszem udaje kogoś kim nie jest. Tak jakby
próbowała kreować wizerunek Poety, zamiast po prostu
nim być.
Donna - Zna Pani tekst Grande Valse Brilliante w
wykonaniu Ewy Demarczyk: "...I walcuje, szurając
podwiniętą podeszwą...". Nie zmieniajmy znaczenia słów
na potrzeby kazuistyki.
Witaj Ewuniu. Cokolwiek się wydarzy dobro czy zło
życie będzie płynąć w cyklicznie zmieniajacych się
porach roku. Co dzieje się z peelka Hmmm...ona rozwija
nić minionych dobrych chwil, miejsca gdzie celebrowala
uczucie traktuje z wyjątkową ostrożnością, wręcz je
omija, są zbyt delikatne i cenne. Myślę że są one
źródłem jej siły bo sprawiły że ze skamienialej istoty
z kogoś bez oczu stała się rozkwitajacym kwiatem
zrzucając z siebie stopniowo skamieniala skorupę.
Peelka jest świadoma że proces odrodzenia będzie
bolesny ale będzie mogła znowu po ludzku odczuwać
prawdziwe emocje. Jeśli chodzi o metaforę z podeszwa
to najczęściej jest kojarzona z obuwiem ale można
odnieść podeszwe do stopy. Moim zdaniem takie
zastosowanie tego słowa podkreśla moc puenty.
Moc ciepłych serdeczności Ewuniu.
Ponieważ dla mnie podeszwa to zewnętrzna część spodu
obuwia, to trudno mi sobie wyobrazić, że można ja
zedrzeć do krwi. "Po drodze" do krwi jest jeszcze
skóra na stopie. Skądinąd wiadomo, że poeci bujają w
obłokach i wszystko, dzięki wyobraźni, jest możliwe i
nazywane wg własnych kryteriów logiczności, nazywanych
licentia poetica. Tylko jest jedno ale. Chcą zaskoczyć
oryginalnością przekazu, czy naiwnym zmyśleniem,
niemożliwym do zweryfikowania. Przez oryginalność
rozumiem odmienne, trafne spojrzenia na rzeczywistość.
Zmyślenie tym kryteriom nie odpowiada, chyba że to
tzw. prawda psychologiczna - nieistniejąca, ale
możliwa. Czy kamienny kwiat może rozkwitać? Co się
kryje za tym pojęciem, to już zadanie do rozwiązania
przez czytelnika? Sprytne, ale czy nie naiwne? Wielu
ze strachu przed ośmieszeniem nazywa ten rodzaj
utworów "poezją z górnej półki". Tylko czytelniku,
gdzie twoja wersja znaczeniowa i wiarygodność twojej
opinii?