wada fabryczna
mam uszkodzony kod kreskowy
nie sprzedadzą mnie razem
z mrożonym szpinakiem
w niedzielę palmową
wyjdę na kopach tylnymi drzwiami
dla odpadów nieskonsumowany
dziwadło
jak uszkodzić swój kod ?
to nie ja
ktoś mnie zbawił
bez zgody woli
odwalił czarną robotę
teraz udaję bohatera
pozdrawiam równe rządki
na półkach niżej wyżej
milczą
gdy mnie pod pachy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.