Wał
Znowu w telewizji,
Polska to widziała,
ktoś w swej hipokryzji,
pokazał mi wała.
Nawet nie żartował,
to nie gest miłości,
ręki swej nie schował,
pewny doniosłości.
Już miałem zastukać,
bój się chłopie Boga,
lecz jego nauka,
nie zna słowa trwoga.
Już miałem zawołać,
ból chciej swój uleczyć,
ale jego szkoła,
zna nie takie rzeczy.
W końcu zapłakałem,
łza się strugą lała,
bo wreszcie poznałem,
kto pokazał wała.
To był ważny człowiek,
zakończę przytomnie,
nie wiedział, co powie,
a tym bardziej do mnie.
Spojrzałem mu w oczy,
oczywiście szklane.
Ty mnie chcesz zaskoczyć,
masz już przerąbane.
Ta złość jakoś dziwnie,
we mnie dłużej trwała.
Aż w końcu to ja mu,
pokazałem wała…
Komentarze (1)
Wyłącz telewizor, szkoda nerwów...
Pozdrawiam Tadziu :)