Walcząc
przyjaciółce walczącej dzielnie o zdrowie z prośbą o modlitwę życzliwych za Elżbietę.
Cisza, ból przelewa się w twej duszy
bezgłośnie.
Czas przesypuje się w tobie, jak w
klepsydrze.
Oczami niebem lśniącymi patrzysz w
przyszłość,
Tą, co pytania szepce.
Jesteś już gotowa .... na wszystko,
naprawdę?
Wciąż jak ślepiec kroczysz przed siebie,
Po omacku szukając Jego dłoni,
Próbując pochwycić rąbek Jego szaty.
Czujesz w swej dłoni ciepła Jego żar,
Jego Boski kojący dotyk.
Wszystko mniej boli,
I serce, i myśli, to jest ten dar.
Biały chleb przed oczami,
I wino jak kropla Jego krwi,
To wszystko co cię tak boli,
To współcierpienia Waszego dni.
Komentarze (8)
Też się pomodlę...piękny, wzruszający wiersz...
Pozdrawiam
Poruszający...
Wsparcie w trudnych chwilach jest bardzo potrzebne i
pomocna dłoń...
Jakże przejmujące.
Czwarty wers bym poprawił (powinno być "Tę, co pytania
szepcze" lub jeszcze lepiej - "co pytania szepcze").
Modlę się za Elżbietę.
Pozdrawiam
Trzeba walczyć i wierzyć...
:(
Smutno
Powinna walczyć
Pozdrawiam
bardzo ciekawe pozdrawiam