Walentynki po „mojemu”
Wczora boły Walentynki
zabronioła mi laptopa
dość że bołeś na nim w piątek
w środa, cwortek i w sobota
Chciała bym boł ino do niej
zrobioł łobiod i śniodanie
już łod rana miołech w łożku
bardzo ciężkie z niom zadanie
śwjyntym naszej są miłości
Walentynki, godo Ania
dej mi jesce pieknie prosza
jajka twoje do śniadania
Musiołch stanonć przy ausgusie
bo ło kwiotkach zapomniołech
kusik dała mi w antryju
za to że nie pyskowołech
Potym zaroz po łobiedzie
coch go zrobioł na gibcika
żeby krzwo nie patrzoła
podołch kawa, doł torcika
A na wiecor kiwła palcym
poć tu do mnie mój kochany
przeca momy Walentynki
sobie w łóżku „pogadamy”
Komentarze (6)
Fajna ironia, ale jak ktoś kocha to śniadanie do łóżka
chętnie poda, no chyba, że przyzwyczajony, aby to
tylko panie wokół niego skakały,
bo on czuję się wielkim panem...
Pozdrawiam
Na nic się zdały dobre uczynki,
nie odpuściła, bo Walentynki!
Pozdrawiam!
język stanął od gadania, chociaż
dziś on był przydatny, wybaczyła
dzisiaj wszystko, bo też nic nie pamiętała.
Pozdrawiam serdecznie
Ciekawie i oryginalnie :)
ha ha dobry wiersz..a jak kobita palcem kiwo to sie
potym cosik w łozecku zawse łobrywo..pozdrowiom
bojowom Anie a jutro chłopie rób jej śniadanie..miłego
wieczoru.
SUPER! Smiesznie, napisane z jajem ...z babami juz tak
jest :) Czesem to mi was facetow to az szkoda...ale
tylko czasem. Wiersz super, bardzo mi sie podoba.