Wbrew regułom
Duszę się w kokonie
konwenansów...
Zbiory zasad i reguł
ciasno krępują ruchy
wyobraźni, a stłamszone
serce domaga się powietrza.
Dusza się buntuje,
a rozum szlocha...
Kto dał nam prawo
oceniać innych?
Dzisiaj wyjdę na ulicę
i bosymi stopami
namaluję drogę do twoich
zmysłów... w końcu wszyscy
jesteśmy dziećmi Boga.
Dla prawie obcej duszyczki...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.