Wczoraj umarłam...
Zmywam po kolei palców Twych odciski... Byłeś mi bliski...
Wczoraj umarłam
ustało
tykanie zegarka
w klatce piersiowej.
Szpony
przesączone jadem
- twoim jadem
zadały rany
niewidzialne
jakże bolesne.
Światło prawdy
oślepiło oczy
- i tak byłam ślepa!
Najbardziej
bolą słowa,
zatrute słowa
obezwładniły zmysły
a obietnice
porozrzucałeś niezdarnie.
Dlaczego je podniosłam?
Dotyku
nie zapomnę.
Wybacz!
Wbiłeś zbyt głęboko
cierń rozkoszy
- teraz krwawię.
Pragnę
zmyć z twarzy
odciski palców
weź je z powrotem!
Ale proszę, już
ostatni raz cię proszę...
Oddaj tylko
te wszystkie łzy
ocierane
udawanym współczuciem.
Zwróć mi serce
bezczelnie zdeptane
a łapska trzymaj
tym razem
ode mnie jak najdalej!
Mówią mi : nie trać sił... z tego już nie będzie nic...

Obłąkana poetka



Komentarze (7)
dramatycznie, a jednak udało Ci się uniknąć patosu i
banałów..a co do prawdy - to nawet ta najgorsza jest
lapsza niż okłamywanie się (wiem z doświadczenia
własnego niestety)....wiesz, wydaje mi się, że w tym
wierszu, pomimo, że opisuje on brak happy-endu, -
widać Twoją wolę walki/siłę, więc myślę, że -
jakkolwiek banalnie to brzmi - czas ukoi Twoje rany :)
namietność ... im > miłość tym > serce krwawi ...
emocje ... tak !
Nawet jeśli odda Ci serce... nie zapomnisz... za
bardzo go kchasz. Wzruszający wiersz.
Kasiu jak zwykle śliczny wiersz, szkoda tylko że
przepełniony smutkiem :( Zapewniam Cię że nie umarłaś
musisz tylko otrząsnąc się z tego wszystkiego i twardo
stąpać po ziemi... Nie dając się przy tym ranić innym.
I wiesz co ci powiem? - Przekonałam się że w życiu nie
opłaca się mieć zawsze otwarte serce dla ludzi...
Większość z nich to po prostu wykorzystuje :( To
smutne co piszę ale takie jest życie... Musisz być
silna! I musisz to pokazywać osobom które Cię ranią!
Wiem że dasz radę! Pozdrawiam ;*
Umarłem dawno temu o świcie---chociaż tak wielu
chciało bym żył--
Przeżywam dokładnie to samo... Boli, ale gdy ma się
blisko siebie przyjaciół, to nie jest tak źle...
trzymaj się! ;)
No tak...a teraz popraw rozmazany makijaż i zobacz
inną twarz w lustrze...warto.