Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

We mgle -część szósta, siódma

Ta część nie ma nic związanego z utraconą książką. Postanowiłem na siłę nie odtwarzać jej.

"We mgle- część szósta, siódma".
05.08.2016r. piątek 21:35:20

Kolejna próba przypomnienia sobie
I odtworzenia chociaż fragmentów
Zaginionej bezpowrotnie książki.


Część szósta

We mgle już nie budziłem się
Od rana jakiś odgłos po lesie się niesie.
Wstałem i się przeciągnąłem
Ubranie na siebie wciągnąłem.
Wyszedłem poza jaskinie
I piękne, upalne Słońce przywitało mnie.
Nasłuchiwałem owych odgłosów,
Narastało napięcie koło włosów
I już po chwili zlokalizowawszy skąd ów dobiega
To tam, w tamtą stronę ma dusza i ciało zbiega.
Musiałem schodzić nieco w dół,
Pomiędzy trawą przełamaną na pół.
Już po chwili, gdy znalazłem się na dole
To zauważyłem postacie dwie wesołe
I były prawie gołe
A wokół otwarte pozbawione drzew pole.
Ujrzały mnie i stały jak wryte,
Te dwie istoty wyśmienite
Jakże urokliwe
Takie realne, takie prawdziwe.
Jedna z nich wskazała na mnie palcem
I zaczęły sę śmiać, bo chyba jestem jedynym napotkanym samcem.
Już po chwili stały koło mnie
I oglądały mnie jak na wystawie.
Jedna, niższa, blond długie włosy
Wyciągnęła zwój liści, chyba ich papierosy,
Ale nie to było jakieś lecznicze,
Bo przyłożyła do mej rany na głowie i rana znikła, to było magiczne.
W tym samym druga
Posmarowała piaskiem swe uda
I zaczęła mnie dotykać po nosie
Miała do tego jakieś chyba włosie.

Początkowo stałem znieruchomiały
Po chwili, gdy mnie tu i ówdze obie dotykały
Odezwałem się, stop tak nie wolno,
Wtedy jedna przyspieszyła tę grę, mówiąc to szybko jak nie wolno.
To mnie zdziwiło, że odpowiedziała
I, że mnie zrozumiała
Po chwili zdziwiło mnie jeszcze bardziej to,
Że i ja ją zrozumiałem, a więc uczyć się języków było warto.
Wyrwałem im się prędko
I chciałem odejść szybko.
Wtem ta wyższa w długich ciemnych włosach
Zaczęła tarzać się przy mych stopach.
Czego wy u licha ode mnie chcecie pomyślałem sobie,
Ku mem zdziwieniu odpowiedziały obie być przy Tobie.
Zbaraniałe do reszty
One znają me myśli, może nawet me sny, poezji wersety.
Tak masz rację my wszystko wiemy
i Ci niebo na tej wyspie uczynimy
Rzekła ta, która bardziej mnie przyciągała,
Bowiem już na mych kolanach siedziała.
Ja niespostrzeżenie przysiadłem
I się o konar oparłem.
Co się działo dalej w tym trójkącie
Pozostawię w tamtej wyspy koncie.

Część siódma

Mijały dni, nawet tygodnie
Na tej wyspie było mi wygodnie
Opróżniłem cały kufer
Napełniłem świeżo wyciśnięty sokiem znaleziony kufel
I siedziałem pod drzewem,
Delektowałem się przytransportowanym przeze mnie kufrem
A w szczególności jego całą zawartością,
Tak wielką, pożyteczną obfitością.
Zmówiłem modlitwy za zaginionych
Oraz tych wyśnionych,
Tych, którzy ten kufer tak, a nie inaczej wypełnili
I mi życie tutaj ułatwili.
Odpoczywając przyglądałem się pięknym z lian i paproci drzwiom,
Które u wejścia do mej jaskini wiszą
I trwała by tak ta spokojna sielanka,
Gdyby nie pewna melodyjka
Znów dobiegała z miejsca, gdzie obcowałem
I dwie leśne nimfy miałem.
Mówię nie skuszę się, tym razem tam nie zejdę
I ich kochankiem nie będę.
Po chwili ku mej zgubie
Te dwie lube wyłoniły się zza drzew
I ana mój widok podniosły brew.
Przysiadły się do mnie,
Oplotły mnie
I całowały,
A namiętności w tym nie żałowały.
Po chwili, gdy lekko się wyswobodziłem
To do nich rzekłem.
Dlaczego jedna z was mnie nie wybierze
Tylko każda się za mnie bierze.
A one rzekły, że jestem tutaj jedynym facetem,
A one są tuta we dwie i są zgranym duetem.

Cóż miałem zrobić?
Jak tylko się na ten egzotyczny trójkąt zgodzić.
Jednak po chwili
Nękały mnie straszne myśli
Miałem nawet wyrzuty sumienia,
Że swe skryte pragnienia
Spełniam nie w duecie lecz w trójkącie
W tym nieznanym przeze mnie świata kącie.

Zamieszkały ze mną,
Teraz dzielę się jaskinią
Dowiedziałem się, że pochodzą z krainy,
Gdzie są same piękne dziewczyny.
A nowa technologia wszczepiona do mózgu
Pozwala rozpoznawać myśli w każdym języku
Tak samo jest z mową,
W ich krainie każdy chodzi z taką technologiczną głową.

Raz, gdy spałem
I lekko tylko ich krzątanie się słyszałem
To sobie myślałem, że piękny sen miałem,
Że tutaj się znalazłem,
A, gdy się obudziłem
I oczy zaklejone otworzyłem
To się nie przeraziłem lecz ucieszyłem,
Bo miałem dwie dziewczyny
I realne sny.
Kolejne dni mijały,
Dziewczyny mnie w sobie rozkochały
I nagle pewnego dnia oznajmiły,
Że przepraszają, jeżeli jakoś zraniły,
Ale bardzo nie chciały,
Ale zrozumiały,
Że wciąż są zakochane w swych byłych chłopakach,
Więc będą na swych ukrytych technologicznych łódkach
Opuszczać tą wyspę i udają się do swej krainy
I nie zabiorą mnie ze sobą, nawet, gdybym robił najsłodsze miny.

Płakałem, oj jak płakałem
I nad swych okrutnym losem ubolewałem
No i kolejnego dnia dobyły swe łajby
I odpłynęły pozostawiając mnie, który kochałby.
Położyłem się na plaży,
Bo znów coś mi się marzy.
I nagle zbudziłem się,
I pociłem się,
Byłem we mgle, a jakże,
Czułem się tak bardzo nie dobrze.

Błądziłem brzegiem bez celu
Spotkało mnie, wybranego spośród wielu.
Mijał dzień, mijała noc, mijał dzień, mijała noc
Dorze, czasem nadchodziła pomoc
Od mojego ptasiego przyjaciela,
Który dostarczał mi to banana, to kokosa
Bym mógł się posilać
I dalej do nikąd zmierzać.
Lekko doszedłem do siebie
Szumiało mi w głowie
Nie wiedziałem, gdzie jestem,
Czułem, że jestem niekochanym chwastem.
Chciałem zawracać,
By dalej od drogi nie zbaczać
I chciałem wracać
Do mej jaskini i się porządnie wyspać.
Pomyślałem pewne to bardzo daleko z tego miejsca
Wtedy spostrzegłem, że jestem blisko miejsca,
Gdzie wszystko się zaczęło
I już mnie to ucieszyło.
Gdy pomyślałem jaka przez dżungle jeszcze droga
To ogarnęła mnie niemocy trwoga.
Usiadłem, co ptak przyniósł zjadłem.
Mówię mu kochany przyjacielu chcę do swej jaskini,
A on mówi, że jestem w niej,
Zdębiałem, co on mówi, a gdzie są dziewczyny?;
A on, że w głowie Twej
Całkiem się zląkłem,
Jak w jaskini skoro tyle się wlokłem.

Nic nie kumam wykrzyknąłem
I wtedy się zbudziłem
I czułem jak bardzo się spociłem,
Wstałem i na ptaka spojrzałem
Poszedłem w strumyku się trochę odświeżyć
I jakoś kolejny tutaj dzień przeżyć.
Rozglądałem się w koło,
Było normalnie i jakoś tak wesoło.
Ptak się tylko na mnie patrzał
I za chwilę do mnie przyleciał.
Wtulił się w me mokre włosy
I tak zjadłem dwa kokosy.
śladu po leśnych nimfach nie było,
A więc to wszystko mi się śniło?

Mijały dni, może i tygodnie
Było mi tutaj coraz bardziej wygodnie.
Nauczyłem się szybko i sprawnie rozpalać ognisko
Nawet przygotowałem sobie stałe palenisko.
Wieczorem złapałem jakieś karpie
Ptak się ze smakiem drapie
I piekłem na metalowym haku znalezionym w kufrze
Mój ptaszek lubi gdy ryba się piecze, wtedy dla uczty chodzi z liści w futrze.

Niebawem znów we mgle zbudziłem się
Tak czasem bywa
Że mgła na mą polanę przybywa
I wtedy wyjątkowe są dnie
A noce zroszone
I takie ożywione.
Jestem tuta tak długo
I nie spotkałem nikogo.
W leśne nimfy nie mogę wierzyć,
Bo jak mógłbym dwom kobietą swe serce powierzyć.
A może tamto było
I się kiedyś wydarzyło,
Może one właśnie tak chciały,
Gdy ode mnie odchodziły
Bym myślał, ze miałem o nich haluny
I może nawet coś swego, magicznego mi podały.

Powoli już nie tęskniłem za nimi,
Bo jak można tęsknić za istotami nie prawdziwymi?
Pewnego dnia patrząc na kufer tak sobie myślałem,
Że wielki dar Boży otrzymałem.

Wyciągnąłem notes
I w nim koło ulotki protez
Powoli nadziubdziałem,
By na przyszłość jak najwięcej miejsca miałem.
A napisałem:

W mych ramionach
Jest jeszcze cywilizacji zapach,
Ale powoli przerasta przeze mnie dzicz,
A kto zapali po mnie tutaj znicz?

W które ukaże się ostatnia część, rezygnuję z próby odtworzenia, bo wiem, że nie uda mi się.

autor

AMOR1988

Dodano: 2016-08-07 10:25:55
Ten wiersz przeczytano 726 razy
Oddanych głosów: 12
Rodzaj Rymowany Klimat Ciepły Tematyka Przygoda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (10)

Xenia1 Xenia1

Fantazja to nie grzech . Pozdrawiam serdecznie.

AMOR1988 AMOR1988

Wiele myślenie i pracy niebyło jak zawsze freestyle

Jastrząb0707 Jastrząb0707

Strasznie dużo myślenia i pracy podziwiam ale warto
skoro się kocha poezje Ciekawy interesujący
wiersz.Pozdrawiam.

promienSlonca promienSlonca

Ciekawy sen, opowiedziales.:)
Pozdrawiam.

karat karat

Ciekawie! Pozdrawiam!

cii_sza cii_sza

KICZ!!!!do potegi entej.
Nawet nie ma co poprawiać




waldi1 waldi1

miło się czyta ..
Pozdrawiam Ciebie serdecznie ..

Iris& Iris&

Z przyjemnością przeczytałam
Twoją fantazję ...
pozdrawiam milutko Amorku:)

Krin Krin

przeczytałem z ciekawością lubię długie teksty
zostawiam plus z bożym błogosławieństwem dla ciebie i
całej rodziny.!

molica molica

Witaj,
dziekuję za komentarz.
Przyznaję że trochę zaparcia wymaga doczytanie do
końca.
Ale warto w treści znajduję różne fajne zdania
np."...sprawdzam się w duecie..."!
Serdecznie pozdrawiam.
Miłej niedzieli fantasto.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »