Wędrowiec
Spotkałem wędrowca na leśnej polanie
z bruzdą cierpienia na jego twarzy.
Krople potu niczym trud życia,
już dawno przestał o szczęściu marzyć.
Miał kiedyś cel w życiu i złudzenia,
walczył o to by być kochany,
nie chciał jej stracić, starał się
bardzo,
przegrał...zostały krwawiące rany.
Nie było Mu dane by być szczęśliwym,
los z niego zakpił...do tej pory drwi,
wziął tylko bagaż...bagaż doświadczeń
i poszedł przed siebie, nie patrząc już w
tył.
Szukał spokoju, balsamu na serce,
nie chciał nic więcej, za dużo już zła,
i na tej polanie spojrzałem Mu w oczy,
spojrzałem przerażony...to byłem ja.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.