Weny brak! (chwile)
Miłość, temat oklepany.
Zazdrość, często przerabiany.
Ból, no może kiedy rany?
Radość, chyba nie ma o czym?
Może oczy? Tak to oczy!
One mają w sobie głębię,
w oczach dzisiaj się zagłębię.
Chociaż, może lepiej dłonie?
Dłonie pieszczą, gładzą skronie,
tańczą sprawnie gdy rozpusta…
Zamiast dłoni będą usta!
Piękne, pełne i namiętne,
drugim ustom często chętne…
Może nogi? Może uszy?
Tłok pomysłów wenę głuszy.
Zamiast weny szumy słyszę,
nic już dzisiaj nie napiszę!
Komentarze (22)
życiowo.....
jak są dłonie, nogi, usta, to już
widać że rozpusta...
więc jest wena i to wielka
piękny wiersz - weny kropelka
Pozdrawiam serdecznie
Dotyk znany mi tylko z podania dłoni...bo to tak wiele
a tak nie wiele...oczy ..no takw nich jest cała prawdy
głębia.Fajnie napisane i z chumorem;-)
jednak napisałaś, tematy powtarzają się, ale mogą i
mają różne oblicza...
Gdy mowa o wenie, to nachodzi mnie (przypominając się)
takie właśnie imię psa. :)
:D
I bark weny wyszedł poetce na dobre.
Pozdrawiam
Tyle pomysłów, to i wena się zjawi:). Pozdrawiam,
Violu