Wiatr z nadzieją często wieje
Wiatr z nadzieją często wieje
w dłonie kładzie nam okruszek
taki mały ale ciepły,
co rozjaśnia wzrok i duszę.
Spotkać można go jesienią,
bo się zaszył w kopcu liści
szeleszcząco opowiada,
gdzieś w półmroku naszych myśli.
Ciągle bramy nam otwiera,
te do magii …kraju baśni
chmury pędem porozgania
chcąc by trochę było jaśniej…
A gdy siądzie przy kominku
gdy za oknem chłód przygrywa
delikatnie w płomień dmucha
i w iskierkach się rozpływa…
Powstał na bazie komentarza do wiersza "zagraj wietrze, proszę" napisanego przez poetę o nicku "australijka" Dziękuję.
Komentarze (5)
Ja z nim nieraz posiedzę przy kominku:)
Najprzyjemniejsze chwile ....Bardzo obrazowy i sliczny
wiersz:)
Myslami biegne gdzies za wiattrem.Mam cichą nadzieje
że on właśnie przyniesie mi nadzieje i wiarę w lepsze
jutro z ukochanym...Może choć mała iskierkę nadziei mi
wwieje za moje progi.Sentymentalny wiersz.Uwielbiam
takie .
Jesiennie, ale ciepło i przytulnie :) Już oczyma
wyobraźni siedzę przy kominku i słucham szumu
wiatru...
dmucha on także magicznie w Twoje myśli!! Ogrzewam się
w cieple Twojego wiersza, jak przy kominku.
tak, zefirek z nadzieją dość często powiewa, wtedy
budzi się przyroda, liść szeleści na dzrewie, człowiek
się uśmiecha i wieści dobre w świat niesie echo.