wicher wieje..
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
wicher wieje
jednym podmuchem
rozdmuchuje ludzkie nadzieje...
nim się narodzą umierają.
przez listki na drzewach
deszczyk pada
kropi mocno i mocniej
na duchu każdy podupada...
gaśnie elektrowni światło
czas zapalić świecę
by oświetlić pokój
by ztłamśić ciemności zło...
by świeczka nadała chwili odpowiednie
tło
siedzę i wsluchuję się
w to co za oknem się dzieje.
mimo wszystko ja już straciłem
nadzieję.
cisza... znów wicher wieje...
patrząc w zapłakane okno...
wciąż słyszę jak się śmiejesz.
słyszę pukanie do okien i drzwi
zrywam się i biegnę czym prędzej
ile tylko mam sił...by
otworzyć Ci drzwi i powiedzieć
nareszcie.
znów zawiodłem się zadrwił z serca mego
podły los...
to nie byłaś ty...
cisza...znów wicher wieje
kładzie na ziemie wszystkie knieje
ktoś znowu puka... ja już nie wstanę
ja już straciłem nadzieję...
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Komentarze (3)
Ja już straciłem nadzieję...chyba tak to jest gdy się
ją traci i obojętność taka wszechogarniająca. Podoba
mi się jak oddałeś emcje w wierszu..
Dobry wiersz, widać talent do oszlifowania, wymowa
wiersza jasna i czytelna, tylko gdyby pominąc w ogóle
piąty wers od dołu, lub w szóstym od dołu "a nie Ty",
brzmiałoby moim zdaniem lepiej...podoba mi się !
sens wiersza jeżeli raz los nasz oszuka trudno
odzyskać nadzieje Wiersz smutny
rozczarowanie.Sugestywny w swojej wymowie Dobry