Widokówka powiek
Mój słodziaczku
Czekoladko z rumem
Z dozą słodkiego adwokatu
Moje małe niezdarne Lwiątko
Dzisiaj znów ktoś w nocy
Miażdżył moją klatkę piersiową
Wielkim skórzanym trepem
obudziłam się z krzykiem
sięgnęłam pod poduszkę
aby wyciągnąć rewolwer
bębenek był pusty
jestem trupem
zlepkiem jasnej skóry i twardych kości!
ciebie nie było tam
w moim łóżku
u mojego boku
brakuje mi widoku twoich zamkniętych
powiek
gęstych ciemnych rzęs
pulsującej krwi w twoich tętnicach
i dziecięcych pocałunków
nawet w myślach uciekłeś ode mnie
rozczochranej, szalonej blondynki.
Komentarze (9)
Turpizm w pełnej krasie. Podobają mi się Twoje wiersze
choć mam nadzieję przeczytać słodsze;)
Podobają mi się skrajności w twoim pisaniu - np.
czułość (w użytych zdrobnieniach) zestawiona z
brutalnością. Pozdrawiam :)
Przyszłam za siostrollami...
Rewolwer to chyba już Twój znak firmowy.
Pozdrawiam
Niesamowita kobita, lubię takie:)))
pieszczoty
oryginalny, zabawny erotyk, dla kogoś bardzo
ukochanego, trochę jak peszczoty dziecka z rodzicem:)
nie bardzo podoba mi się dopełniaczowy tytuł, reszta
b.fajna; pozdrawiam
fajnie pozdrawiam
Fajne. Miłego dnia.
Nieco drastyczny ten Twój erotyk, ale dla każdego coś
dobrego.Pozdrawiam