Wieczna droga w dół
Przesyceni bezradnością chwili
Porzuceni na krawdędzi sensu
Odtracamy cudze ręce w kąt
Jak niesłuszny wyrok niepotrzebnych mąk
Rozbudziłem czarne myśli
Strumień żalu z mojej piersi
Ogarnęła mnie potworna trwoga
Jakbym nigdy w zyciu nie zaznał milości
mego Boga
Zanurzony we łazach strachu
Zawieszony w pustce, w prózni
Wszystko wokół ma zakrytą twarz
Tylko dlaczego ja sam musze się bać?
Jak odnaleźć siłę w tak parszywy wszędzie
czas?
Jak odnaleźć nowe szczęście wśród tysiąca
innych spraw?
Jak odnaleźć w sobie miłość wśród miliona
smutnuch barw?
Mówiłem że Twój uśmiech natchnąć może wielu poetów, a boleję teraz że natchnieniem mi Twój płacz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.