Wieczór
Chwile przed północą
Kiedy już miałam w lament się zanurzyć
Rozsypać porcelanowe koraliki
Ktoś poruszył firanką
Cień był niewyraźny
Dość smukły
Wiedziałam że to on
Odwieczny psychopata
Odwiedzający mnie nocą
W rozkołysanych myślach
Teraz był nieco inny
Tylko zapukał w ścianę trzy razy
Pocieszająco
Przez zatkaną krtań
Dostało się powietrze
Ratując mi życie
Znów mi dobrze
Gdy jest przy mnie ciałem i duszą
Nie zaledwie smukłym cieniem
Klaudia Gasztold
Komentarze (2)
Podoba się przekaz, tajemniczy i wprost mistyczny.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Świetne na wieczór... a za oknem deszcz, burza..
trafiłaś Klaudio:)