Wieczór
Słońce schowało się za las,
Ciepły wiatr ucichł. Już nie wieje
I tylko martwy, zimny blask
Na ciemny ogród księżyc sieje.
Gdzieniegdzie jeszcze świetlik lśni
Na niestrzyżonym traw dywanie.
Zapach rezedy płynie i
Uparte, głośne świerszczy granie.
W górze zwołują gęsi się,
Bo już opuścić Polskę pora...
A ja zostanę. Chyba że
Mróz mnie wyrzuci po wyborach.
Komentarze (18)
Wieczór to też taka zmysłowość.
Nawet jeśli bezpośrednio nic się nie dzieje.
Jesień depcze latu po piętach. Z tym mrozem to bez
przesady, co na to by powiedziało powszechne
ocieplenie klimatu. :-)
Dobry wiersz.
Pozdrawiam
Witaj,
no, no kolejny raz wyłonił się jastrz romantyk.../+/
Pozdrawiam z uśmiechem.
U mnie za oknem trzy świerszcze koncertują do późnego
wieczora, a te ostatnio niezwykle ciepłe. Puenta
zaskakuje, ale i zasmuca.
Od mrozu po wyborach gorsze "niespodzianki" mogą nas
spotkać.
Oby nie...
Pozdrawiam :)
"przyroda" czyli o zwierzetach? :)
Fantastycznie. Szkoda jednak opuszczać nasz piękny
kraj. Gdyby do tego rządzący byli ok. (?) ;-)
Pozdrawiam miło i życzę udanego dnia ;-)
Piękny wiersz,
puenta sprowadza na ziemię,
z podobaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Podoba mi się w Twoim pisaniu, że często zaskakujesz w
puencie :)
Wszedzie w dobrze a w domu najlepuej.. Poxdrawiam
Michale.. ❤
Podoba mi się ten wiersz
Sama się wyrzuciłam
A mróz mi nie taki znów straszny ;)
Rób zapasy opału na zimę ;)
Pozdrawiam
A gdzie ci będzie lepiej w tym wieku jak nie we
własnym kącie...pozdrawiam ciepło.
Odwiedziłem, przeczytałem, zamyśliłem się. Pozdrawiam
końcówka psuje całość