Wieczorny rym ostatni.( ?)
Zniknęłaś tak tajemniczo
jakby Cię nigdy nie było.
Została tylko w wierszach
ta "dziesięciodniowa" miłość.
I teraz sam już nie wiem...
Może to sen był wariata?
Może nie było Ciebie,
księżyca, kocyka i lata?
A może po prostu odebrał
nieistniejący Bóg coś,
co było zbyt piękne by
człowiek udźwignąć mógł?
Co począć z tymi dłońmi
co miały okrywać Ciebie..?
Czemu dziś chodzę chodnikem,
choć wczoraj latałem w niebie ?
Wciąż odpowiedzi nie znam.
I może nie chcę ich szukać...
Wolę poczekać w ciszy aż
serce znów zacznie pukać..
Tworząc "Wieczorne rymy", "z Miłości zdawałem test " Bo jeśli nie była to Miłość, to nie wiem już co nią jest..
Komentarze (6)
Zatem życzę tego pukania serca - i dalszych wierszy -
i tych uroczych, ciepłych, i tych refleksyjnych, do
przemyślenia.
Pozdrawiam.
Serdecznie dziękuję za wszystkie dobre słowa. Lubię
wiedzieć ( choć jak ktoś spyta, zaprzeczę), że
wiersze podobają się komuś poza mną. Co do kocyka
e.jot... Jest jak najbardziej rzeczywisty. I jego
wspomnienie u mnie też zawsze wywołuje uśmiech :)
PS
Wybacz, ale znów uśmiechnął mnie kocyk :)
Pytania bez odpowiedzi.
Miłość nie znika o, tak - powraca aż ścichnie żal...
Świetny tekst.
Spokojnej nocy, Artoo :)
Prześliczny, pełen smutku i tęsknoty...
Pozdrawiam serdecznie :)
Ostatni najpiękniejszy chociaż bardzo smutny pełen
żalu i rozczarowania...pozdrawiam :)