Wieczorny spacer
wspominając spacer po Parku Mendelsona
Wieczorny spacer.
Szelest liści pod nogami
przyspieszone bicie serc
oddech za oddechem
i ciepło odnalezione w dłoni
Ledwo słyszalny słów szept
o treści którą dobrze znamy
idąc tak krok za krokiem
miękkość warg językiem badamy
Nagły powiew jesiennego wiatru
więc wtulasz się pod moje palto
gdy twarz płonie rumieńcem
osłaniam ciebie swoim ramieniem
czując jak miłość nas grzeje
następuje dziwne ciała drżenie
pragnąc opuszkami móc dotknąć
i przeżyć cudownej chwili spełnienie
Komentarze (5)
Piękna miłosna melancholia...
Pozdrawiam :)
Zakochani już nie słów,a bliskości potrzebują..,piękne
wspomnienie,pozdrawiam.
miłość grzeje! (fajny wiersz)
Bardzo gorący spacer po tym parku :)
Romantyczny i gorący spacer we dwoje. Pozdrawiam :)