wiedza
szlam bez przekonania nad brzegiem spiacej
rzeki rozkoszy...
lecz wtedy poczulam twoja dlon
plynela ona po mym ciele
a rzeka powoli sie budzila
ten dzien to czas spelnienia
rzucony w nieokielznana
przepasc ognia rzadzy
plonellismy razem okryci
doznaniem cudownym
wiatr spiewal nam do tej przyjemnosci
zgubne slowa prorocze
gdy wszystko opadlo
wyjales noz lsnacy
a ja zapatrzona w ciebie
nie protestowalam
wbiles go w prosto w me piersi
tylko jeknelam z przyjemnosci
tego doznania
juz w pelni oddalm sie tobie
cala swym cialem i dusza
na zawsze stalam sie twoja
sluzebnica
pania
milosci skarbnica
od tad co noc
jestesmy razem
ploniemy w ogniach
niewinnosci
ty
ja
my razem
pojelismy
wiedze
bezgranicznej przyjemnosci
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.