Wiedza i Bóg
Czy wiecie, że śmierć, nowym jest
życiem?
Że koniec, jedynie przebudzeniem?
Że kosmos nieskończony, a tam jego końcem,
nieskończenie?
Choć w świecie abstrakcji, nie sposób
doznać olśnienia,
w świecie, który nieustannie sie
zmienia,
nie sposób złapać chwile,
bo o ile sie nie mylę, czas nie
istnieję,
wers poprzedni, teraz to już, jedynie
wspomnienie.
A już, nikt inny jak przyszłość nam
niesie.
Więc, gdzie teraz jestem, pod ciężarem
pytania,
mózg bezwładnie gnie się.
I na nic tu, nauki lata całe.
Przeczytane księgi.
Tak na prawdę, wiedzę ludzką, niewiedza
gnębi.
Dla ludzi nauki, ból jest to tęgi.
Nie zamierzałem jednak życia, spędzić na
słowach, bez wahania skierowałem się do
Boga,
bo w nim tkwi najważniejsza odpowiedź.
Kim i po co, tak naprawdę jest człowiek.
W świecie, który ja uznaje
nie ważne jest co mówią o mnie inni,
ważne, jest to, że w sercu jestem
niewinny.
nie ważne są, wyniki życiowych działań.
najważniejsza jest ilość pokładanych w nim
starań.
Dla mnie porażka, to szansa do
wzmocnienia,
Na wygląd, nie patrzę bo ciało więzieniem
duszy,
i granicą naszych możliwości. pełne jest
bólu i
niedoskonałości.
Nieraz, gdy strażnik oko przymyka,
gdzieś w nieznane, nocą się wymykam i
sam na sam z naturą i Bogie powoli zanikam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.