Wiejskie rozważania! (23)
Jo słyszołem żeś mie prawie….
z sołtysem zdradziła,
zatym powiec jak to było
buńdźże tako miła.
- Nu mosz racje acz ci godom
ino bez przypadek,
seblekałam z siebie dyrdun
na to przyloz Władek.
Zaro przywarł mie do ściany
potym zdjuł galoty,
zatym sama żech nabrała
na figle ochoty.
Bo wisz przecisz jaki z niego
byczek rozpłodowy
w jednum nocke zadowolo
cztyry wiejskie wdowy.
No i chcioła sie przykunać
czy to prowda aby,
że jes dobry w tym „temacie”
jak go chwalum baby.
- Czymcie mie tu świńci pańscy,
chybaś ogupiała,
tyś sołtysa z naszyj chaty
wcale nie wygnała?
Chciołaś sprawdzić czy łun także
ciebie zadowoli?
A mi godosz jak chce seksu,
że cie globus boli!
Komentarze (40)
Witaj, Krzyś.:)
Oj, umiesz, umiesz, swoim utworem, wywołać uśmiech i
refleksję.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
hahahaha...rozwaliłeś mnie tym wierszem na obie
łopatki...hahahaha...
Pozdrawiam jak zawsze z uśmiechem od ucha do ucha i
życzę dobrej nocy Krzysiu :))))
Super wiersz!!! :)
:)))
No nie powiem Krzysiu, że mnie nie rozśmieszyłeś, a
śmiech to zdrowie,
zatem dziękuję za niego,
bardzo fajna ironia.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru :)
Świetna ironia, z uśmiechem pozdrawiam serdecznie
Krzysiu.
Super, dziękuję za uśmiech :))
Pozdrawiam serdecznie :)
hihihi.. jesteś jedyny w swoim rodzaju.. oczywiści
ucierpiał na tym mój laptop.. Pozdrawiam ciepło Ciebie
i Hanię :))
Krzysztof -:))
Ironia i śmiech jednocześnie.
Podoba mi się!
Pozdrawiam
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Ślę moc
serdeczności:)
Uwaga! Wiersz dozwolony od lat 18! ;-)
Cześć, mój ulubiony Rojbrze! :)))
I dzięki za niedzielne, szerokie uśmiechnięcie :))))
Pozdrowionka serdeczne, Krzysiu :)))