Wielka kocina
Stoi przy misce wielka kocina,
ciężka, ogromna, dziwna jej mina,
tłusta oliwa.
Stoi i sapie, gryzie i drapie,
jak ją pogłaszczesz zębami złapie.
Miau! - nasyp mi karmy!
Miau! - nalej mi wody!
Miau! - nałóż mi mięsa!
Kitekata jej dali, żarcie jak za króla
Sasa,
a ona tylko narzeka - czemu nie
Whiskasa?!
Niedługo niezły z niej będzie grubasek,
mimo że nawet nie powącha kiełbasek.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
To jakiś wielki potwór ją ściga!
Tym potworem jest odkurzacz lichy,
ale na pewno nie przyjazny i cichy.
Kicia bardzo lubi pospać sobie,
szczególnie gdy może poleżeć na tobie.
Nie ruszysz ni ręką ni nogą, nie
pozbędziesz się ciężaru niczym
czterokilogramowego młota,
bo któż ma serce obudzić tak słodko
śpiącego kota?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.