Wielka nieobecność (z tomu...
Sztuka dziś nie jest zapomnieniem ale
impresją
Kochanka pilnie poszukiwana
Nowa żona Czyjaś rodzina i plan na życie
Co by moje potrzeby zaakceptowali i Nowe
dali
Plan Żebyśmy z tą nową osobą albo żeby
tylko ona z koleżankami czarownicami
odnalazły moją komnatę gnicia, wrzasku i
klątwy
A w niej mnożące się robactwo
Komnata z innego miasta Czasu
A jednak jej nowego mena wilkołaczy
spadek
Depresyjny spadek
DAMSKA UBIKACJA W STARYM HOTELU Z
DUCHAMI
W której zgasło światło i trzeba szybko
przebiec
W rozbłysku błyskawicy: trzy białe robaki,
zęby w popielniczce,
na talerzu
coś zawsze przylgnie
Moja nowa siostra dzielna przebiegła przez
ten pokój Bestii
Tak świeża i jasna, szukająca jakiegoś
kluczowego artefaktu
?
Potrzebna impresja Płynące potoki
a nie wiekopomne skamienienie - Pomnik
papieża
Plany Wiezy Babel Nadzieje na..Życie -
rozwinięcie pięknych obrazów
BIEG BRZEGIEM SANU MIĘDZY DZIAŁKAMI
Ludzkimi rękami rzeźbionym wzrostem
roślin
Nieznanych ziół i ziaren
Kształtujemy naturę na nasze
podobieństwo
Nasze moce rozumienia i kochania
I jesteśmy przez nią lepieni Codziennie
Działki czekają na nas Terapia zajęciowa i
klaun śmierć
PTAK W PRZEMYŚLU LECI NAD SANEM DO
BIESZCZAD
Większy niż kruki To lot przelotny tutaj
albo opuszczenie miejsca
Powrót lub migracja
Reszta to impresje pilnie poszukiwane
Żal jakiś Szukanie jak Endre Ady twarzy
kobiet z podróży
co były początkiem Gałęzią Jutrem -
Nie o to chodzi że mi się należą ale że
są
a więc powinienem..
Powrót przodka welesowego
Zielonej cząstki zauważone odejście
Wiara że zbudujemy wieżę Skończymy To
bluźnierstwo,
Nie heterogeniczna ciągłość i wieczny
plan
bez nadziei na ukończenie
BIEG W STRONĘ BIESZCZAD
Człowiek tracący naskórek lata włosy
sekundy pamięć
siły przywiązania Nagle opadający pełznący
wznoszący się
Węszący Obcy ludzkim twarzom
Niepielęgnujący własnej
Nagle zapładniający jakąś tubylczą samicę
Założyciel
Legenda nowa Sam wśród barw Dudnień krwi
Sen Nieznany grób
Bieg Sanem do zagubienia w Bieszczadach
do gór, źródła rzek
jednego z elementów wielkiego krążenia wód
i dusz
LIŚCIE SIĘ RUSZAJĄ
Żyją Strzybóg Ruch z Trójcy narodzony
Strzyc uszami
Strzyga to pośmiertne bytowanie
Na czymś bliskim lecz już dalekim
żerowanie
Obcy pełen nowego życia oddaleniec Wróg
Komentarze (11)
Eleno, twoja bajka nawet mi się spodobała, to jest
fajne, choć straszne
'Cioci' w twarz*
Czysta drewniana chata, a w niej dziewczyna w długiej
sukience, z warkoczem na plecach. Zawsze wiedziała
kiedy przychodzi, po wyszorowanej podłodze toczyły się
małe perełki, łapała je szybo. Tyle razy posiadł jej
ciało, zawsze robił to na zewnątrz, na ziemi i zawsze
czuła się zbrukana, z rozpostartymi rękami jak na
krzyżu Zbawiciel...
Zanim przyszli bracia ogarniała się i nikomu nic nie
mówiła, mógłby ich pozabijać. Jednak kiedyś zmienił
wygląd, przybył do chaty kiedy w chacie byli bracia
... Przybrał postać starej ciotki, ale ona
wiedziała...
Była straszna, wielka, z nalaną twarzą i krótkimi,
rzadkimi włosami...
'Ciocia' zauważyła, że biega po chacie boso i
wyciągnęła z kufra trzy cienkie skarpety, jedną sama
założyła. Dwie podała dziewczynie i zaraz stopy
zaczęły rosnąć i pomiędzy palcami stóp rosła też
czarna sierść...
W panice nadludzkim wysiłkiem zerwała je i rzuciła
'Cioci' twarz' ...
Dobrej nocy Belamonte. :)
fluid , chyba masz dużo racji ale i nie możliwe żeby
tak tylko było, pewnie to jakaś symbioza, w życiu bym
kruków nie obrażał bort, bort cieszę się że cię
inspiruję, nasiona zguby, może być, tak samo jak ty
Anno sądzi Simona Kossak, sobie samą, i takim może
wejrzeniem w puszczę jest ten mój tekst z impresjami
wieloma tarnawarze, chwila wolności, potrzebne
szaleństwo - i tak o niczym nie da się zapomnieć, no
chyba że Alzhaimer..
ciekawe rozwarzania,
co do sztuki, to mysle ze sztuka jest sama w sobie nie
zalezna, jest wolna od celow, nawet jezeli my ja
wykozystujemy, to jest to tylko nasz cel a nie jest to
cel sztuki.
Tacy juz jestesmy, ze wykorzystujemy i nawet nie
pytamy czy nam wolno :)
Refleksyjne rozważania.
Skłaniasz czytelnika do przemyśleń nad wartościami
życia.
Pozdrawiam.
Marek
Myślę że impresji było tu dużo.
Mało Ci, Autorze?
To wiedz, że łzy nie wskrzeszą zmarłych, a smutek
będzie Cię prześladował dopóki nie zapomnisz, że noc
nie jest końcem.
Chcesz więcej?
Nawet nie próbuj obrażać kruków, Autorze.
Chcesz wiedzieć więcej. Przypomnę Ci.Albo przypomni Ci
moje odbicie w Twoich oczach. Otóż, słuchaj.
Przypominam Ci o wszystkim, co odeszło w niepamięć.
Przybliżam się zatem do płomienia, który musi umrzeć.
Nasiona zguby nie potrzebują korzeni, by rosnąć i
rozkwitać. Dałeś mi miecz, chamie, do przeszywania
kłamstw i zębate ostrze na mojego demona, przez chwilę
jesteś rozdarty między dwoma przypływami, lecz
wszystko, czego potrzebujesz, niosę w sobie.
Szczególnie strach - ten autodestrukcyjny strach,
który spala i tak to, co martwe i suche.Łzy oczyszczą
rany, które pozostały, gdy cieniem rzucałem w światło.
My nic nie naprawiamy.
Wieża Babel, języki pomieszała.
A my jak traktujemy naturę, jak wróg.
Puszcza- trzeba zachować jej puszczańskość dzikość.
Las traktujemy jak pole uprawne.
Puszcza Białowieska- jedyna taka,
tu zmarł żubr za wykrotem.
To też jest pożywienie dla innych,
to samo ze świerkiem.
Tam wyrosła kępka innych młodych.
Na pniu wyrósł mech.
W tym roku obrodziły dęby,
to wtedy gryzonie mają się lepiej.
Gdy zjawiają się gąsienice- to liście nie mają drzew.
A potem gąsienice wejdą w ziemię,
i znów na drzewach są pąki.
Puszcza to bulgotanie, umieranie i życie.
Współistnienie.
.Puszczę zostawić trzeba samą sobie.
Dobry wiersz.