Wielki Czwartek
Panie, Tyś był chmurą cierpiącą
Otoczyłeś nas miłością gorącą
Kochałeś, uzdrawiałeś
Pocieszałeś i się do nas uśmiechałeś
A myśmy i tak kamienie skalne w górę
rzucili
Tak celnie, żeśmy ani razu nie trafili
I łzy popłynęły
I już szybę i ziemię ogarnęły
Tylko my suche stworzenia
Tak późno zdolni do modlenia
Chmura w błękitny obłok przemieniona
Od tej pory nasza dusza z żalu kona
Lecz czy prawdziwie w Tobie?
Czy aby nie tylko w biedzie i w
chorobie?
Ta szyba płacze znów kolejny dzień
Dlaczego ona mądrzejsza? Dlaczego tylko ona
widzi pod drzewem Twój cień...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.