Wielki struś
U mnie dziś zawitał zabiegany wielki
struś
Szepnął, że na moment wpadł
Rychło zniknął w oka mgnieniu miły sercu
struś
Zgubił swój pierzasty płaszcz
Szybki jak błysk voller Lauf
Non stop lebe nicht, we mgle Segal
Savoir-vivre, lotny globtroter
Bał się aż zwiał za siódmą miedzę
Śnił mnie się na jawie białą nocą wielki
struś
Krzyczał, czy jest sens. Nie. Nie!
Egzorcyzmem rzucił, dzioba zślinił, wielki
struś
Ślina w pył rozprysła się
Szaleństwo ciał, miałby co chciał:
I Heksenkuss, i szczyty Alp
I Maultaschen, skoczny Schuhplatter
Płaczę jak bóbr, łzawe dell’arte
Zdaje się pech, zdaje się żal
Ukrył się gdzieś? skanuję portfolio
Pokaż choć ogon, wołam przyjdź
Otwarty rewir. Auf Wiedersehen
Co sił w nogach wybiegł wypłoszony wielki
struś
Wypatruję, wciąż sentyment mam
Łapię w dłonie wiatr, więcej już nie powiem
nic
Ech, zagubiony wielki struś
J.G.
Komentarze (4)
Witaj,
na swój sposób jedyny w swoim rodzaju.../+/
Pozdrawiam z uśmiechem.
Swietnie.. Pozdrawiam Jadziu :)
Commedia dell'arte...
Świetny, ironiczny!
Serdecznie pozdrawiam
Dobra ironia. Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem:)