Wielki szpan
U sąsiada tuż za sadem,
gdzie gromadka drobiu żyła,
Kogut rządził całym stadem,
w nim moc kaczek i kur była.
Tuż za płotem co to jednym,
pokonać go można skokiem,
z charakterem pies żył wrednym,
co na drób wciąż łypał okiem.
A gdy obiad w tę niedzielę,
rolnik wcinał z apetytem,
pies nie myśląc nazbyt wiele,
całym zajął się kurnikiem.
Pierwszy Kogut dał drapaka,
co to stróżem był porządku,
pod nóż poszła duża kaka,
co siedziała cicho w kątku.
Potem zdusił sześć kurczątek,
gdy w rozsypkę poszło stadko,
chciał się dobrać do kaczątek,
ale nie szło już tak gładko.
Gdy gospodarz słysząc krzyki,
wybiegł z domu z miotłą w ręku,
pies w popłochu zmylił szyki
i zwiał za płot pełen lęku.
Kiedy przyszła gospodyni,
Kogut chodził dumnym krokiem,
groźnie skrzeczał, tumult czynił,
wodząc wokół strasznym wzrokiem.
Morał z tego płynie taki:
kiedy przyjdzie co do czego,
to nie ważne kto jest jaki,
ważne by wyjść na wielkiego…
Komentarze (12)
:)))
Bajka, czy nie jest to bajka, ale bardzo prawdziwa, z
zycia wzieta.
Samozwaniec, "wielki", zawsze i w kazdym srodowisku,
sie znajdzie, choc jak dla mnie, jest to zaped, bardzo
dziecinny, a jednoczesnie, wyrachowany.
Podoba sie wiersz, pozdrawiam.
Witaj,
oj znamy znamy takich z życia...
Miłego wieczoru.
Pozdrawiam.
Z uśmiechem przeczytałam...
Słonecznego popołudnia:)
No i na wesoło, uwielbiam takie bajeczki :)
:):) super bajka, lubię czytać bajki:)
Pozdrawiam :)
Oj nie brakuje dziś takich kogutów...
Bardzo mi się podoba :)
Pozdtawiam
jakoś mi się kojarzy z polityką na wesoło:)
*nieważne:)
Pozdrawiam:)
Z przyjemnością :-)
W polityce ich na pęczki, szaro-burych tych
kogutów, lecz jak patrzysz i rachujesz, nikt
z nich nie ma dobrych butów.
Wesolo, z przyjemnoscia czytam :)
sporo jest u nas takich kogutów!!!