B E Z D O M N Y
zmartwionym spojrzeniem
wzdycha do życia kruchego
serca cichym milczeniem
człowieka bezradnego...
co kiedyś rozmawiał z gwiazdami
ze słońcem przemieżał świat
w uśmiechu biegał ulicami
w poczuciu że jest coś wart...
trzymając w garści wspomnienia
koc...parę butów...walizkę gratów
butelkę na chwilę zapomnienia
bezdomny żebrze o kilka drobniaków...
Jamie2006
...pamiętajmy że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga...a bezdomni to również ludzie nie zapominajmy o nich szczególnie teraz gdy mieszkają w objeciach zimy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.