***
Przez okna pociągu
o szerokości latarnianych świateł
obcych miast
wypluwam gęstą tęsknotę.
jak to jest dalej
i dalej
Nikt się tu nie uśmiecha
Czyżby wszyscy wiedzieli,
że dach mojego domu
zahaczył się
o strzępki nerwów?
Nie spadnie, bo nerwy ze stali.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.