...
Nagrałbym film, ale brak mi tytułu.
Tytuł wszystko mówi albo i nic.
Zachęca lub całkowicie zniechęca.
Ciekawi albo nudzi.
A ja chcę tytuł, który wszystko mówi,
który zachęca i ciekawi.
Niestety mam pustą głowę…
Mówi do mnie selavi.
A ja tak bardzo chcę opowiedzieć wszystko w
tym filmie,
ale po co zaczynać jak brak mi tytułu.
Brak mi imienia dla własnego dziecka, które
kocha się całą duszą i sercem.
Brak mi tytułu z którego będę dumny.
Nie ma go, nie ma filmu.
Nie ma filmu, nie ma mnie.
Nic tu nie pasuje, wszystko się ze sobą
gryzie.
Wszystko odłożone na później.
Wszystko stoi na krawędzi zapomnienia z
powodu braku tytułu.
Mówią, że się uparłem, że tylko szukam
pretekstu do nic nierobienia.
Komentarze (5)
dobre przemyślenia. powodzenia.
Otóż to!
Samokrytyka udana :-)
Czy jednak bedzie konstruktywna?
Tytuł ważny, ale sam o nim zapomniałeś. Pozdrawiam i
daję +
wiersz fajny ;) pozdrawiam
A wiersz napisałeś, chociaż też brakło tytułu ;)