***
Moje kolejne przeredagowanie wiersza z listopada 2005. Nosił tytuł "Czas".
od małej chwili
od dnia do dnia
od wczoraj natarczywie
coś w nas się tli
i czuwa gdzieś
duch poszukuje krzyku
na niekoniecznie gładką nić
dzisiaj nanizujemy
aby na planie w perspektywie
tak namacalnie stać
co noc się wczoraj jakieś śni
odmienne wciąż i wciąż
z uśmiechem dłoń wyciąga
to znów odwraca głowę
my jak kukiełki zawieszeni
ciągle szarpiemy sznurki
swobodnie iść
choćby dziś choćby zaraz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.