* * * K O C H A N I E * * *
W niewinnej otoczce z bardzo szlachetnego kruszcu Odnajdujemy zimny brylant o niespotykanej krasie Padające promienie słoneczne odzwierciedlają nam Jego wartość, urok i jedyne niepowtarzalne piękno Lecz czym byłby on bez swojej szlachetnej otoczki? Tej otoczki, która z gorących uczuć serca powstaje
Kiedy ustami swoimi powieki moje
otworzysz
Jasność w oczach rozpalisz, jakoby od
zorzy
Usta me będą chłonąć z warg Twoich
słodycz
To ona jest większa, niżeli najsłodsze
miody
I tchnieniem oddechu rozpalisz moje
serce
A ono... u Twoich stóp ściele się
kobiercem
Dusza moja, dla Twojej jest cała też
otwarta
W pragnieniu Ciebie... jakże ona jest
uparta
Złóż więc moja Miła swe dłonie w dłonie
moje
I niechaj w nich żagiew miłości Naszej
płonie
Jedynym darem, co ból serca w tęsknocie łagodzi Jest pamięć i cierpliwość, bo porywczość szkodzi Złoto i klejnoty choć piękne, są niczym dla mnie Już wiem, że wytrwanie moje nie będzie daremnie na bazie wierszy z szuflady wyjętych napisany Warszawa, dnia 17.03.2007r.
Komentarze (2)
...Czym są klejnoty,wobec uczuc piekna
Są tylko - jakimś szkiełkiem - brylanty prawdziwe
Miłośc,to uczucia moc,to najdroższy klejnot
Trzeba u uczucie dbac-by nie straciło blasku
Piekny wiersz
Kiedy pokochasz, wszystko blednie,
jest przeźroczyste, lekkie i zwiewnie,
płynie wśród myśli białym żurawiem…
Kruszec szlachetny w cennej oprawie,
że kiedy spojrzysz, kłuje Cię w oczy...
Obraz odbity w kalejdoskopie
i z szlachetnością obraz składany…
że musisz patrzeć oczarowany!
I już zostaje w Tobie na amen,
choćbyś się bronił, oczy zamykał,
budzisz wzruszony, nocami, świtem…
Piękniejszym jeszcze w myślach zostanie.
Twą tajemnicą, nocy kochaniem,
szkarłatną różą, gdy barwę zmywasz,
ze łzami spłynie do pamiętnika!
I znów iskrami skrzy się Twój brylant,
ożywa w oczach, płonie miłością…
bo serce karmi szczodrobliwością!