***
dla pana z czarującym uśmiechem
Puk puk już.
Tup tup tuż.
Stukam, pukam, czekam,
wołam, płaczę, i uciekam,
wiedząc, że i tak wrócę.
Nadal się ze sobą kłócę.
Walczę bez wytchnienia.
Wołają marzenia.
Lecz z drugiej strony ach.
Ten sam silny strach
paraliżuje od środka
niczym małego kotka.
Poddaję się mu...
tam i tu.
Udaję, zapominam, i czekam.
Wreszcie znów uciekam.
Zostawiam go gdzieś
gdzie sam pogubi się.
Zbieram się, biegnę, i skaczę.
Potem znowu płaczę.
Tym razem bez ach,
bo już zniknął strach.
Goniąc marzenia... tak to one
rwą serce do przodu szalone...
Dogonię je, gdy...
będziesz obok i... uśmiechniesz się.
jeden uśmiech, ale za to jaką ma moc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.