***
Splamiona krwią moich braci,
Szłam przez nieczystość,
Myśli które władały mym rozumem,
Nie dawały odetchnąć na chwilę,
Piekło pochłonęło serce,
Zawładnęło umysłem,
Spaliło marzenia,
Pokazało czym jest ból…
Zamknięta w umyśle czterech ścian,
Miotam się pośród prawdą a kłamstwem,
Myśli które nie pozwalają żyć,
Wyrwać się i popłynąć z tchnieniem
wiatru…
Śmierć zawładnęła mymi dłońmi,
Szkarłat nocy opuścił nadgarstki,
Łzy spływały powoli po policzkach,
„Nie ma po co żyć”- ostatnie
słowa wyszeptane,
Ból…
I strach – moja dusza…
Moje własne piekło,
Pochłonęło ciało,
Bóg – nie istnieje,
Ból – nie mam już czegoś takiego,
Strach – odszedł, ale wróci gdy będę
sama…
Miłość – Co to właściwie jest?
Współczucie – przecież do tego trzeba
istnieć..
Dla wszystkich co czytają.. Co czują.. co myślą i decydują.. o sobie.. o swoich marzeniach, dla niewierzących którzy stracili nadzieje!! Dla was!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.