***
Każą mi usiąść, odprężyć się
Policzyć do dziesięciu
Mówią, że po przebudzeniu
Świat będzie piękniejszy
Zamykam oczy
Zaczynam liczyć
Umiem to, jestem z siebie dumna
Raz...przede mną stoi trumna
Dwa...ludzie wokół niej stłoczeni
Trzy...z czyjegoś odejścia szczerze
niezadowoleni
Cztery...na ich twarzach rozpacz się
maluje
Pięć...smutek ich w serce kłuje
Szceść...łzy po policzkach im spływają
Siedem...myśli samobójcze ich napełniają
Osiem...ksiądz coś mamrocze pod nosem
Dziewięć...przepitym głosem
Dziesięć...trumnę zamykają
Budzę się. Tu mi nie pomagają
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.