Wiersz o Annach
Prawdzie bratni wiersz ostatni
W moim życiu była pewna Anna
Czas mój minął ona już nie panna
Po niej były naraz Anny dwie
Dzisiaj nie wiem, która z kim gdzie jest
Za czas jakiś była Anna czwarta
Ta na moją miłość nie była otwarta
Gdy dłoń położyłem kiedyś na jej krzyż
To dostałem od niej z liścia w pysk
A gdy Annę piątą chciałem zauroczyć
To ta nie spojrzała nawet w moje oczy
Szóstą Annę odpuściłem sobie sam
Bo się okazało że ona to pan
Siódmej Anny nigdy nie poznałem
Każdą inną z dala omiĵałem
Podążyłem całkiem inną ścieżką
Ożeniłem się z pierwszą Agnieszką.
Komentarze (42)
O rany mozna sie pogubic:)
Pozdrawiam serdecznie
Niech szczęście trwa. Czytałam z uśmiechem i
podobaniem. Spokojnej nocki:)
Z wiersza wynika, że cierpliwość popłaca. Fajny wiersz
z poczuciem humoru. Pozdrawiam serdecznie
Fajnie, bo z humorem:)
Wynika z tego jednak, że Pan GrzelaB to podrywacz:)
Gratuluję Pani Agnieszki:)
Fajnie napisane, z humorem ;)
Marek dziękuję za odwiedzinki i miłe słowa. Pozdrawiam
:)
Fajnie napisane, a lubię oba imiona, czego dowodem
właśnie takie moich córek:). Pozdrawiam
Milly, Kri, sturecki , dziękuję za odwiedziny i
komentarze. Oczywiście jak w tytule prawdzie jest
bratni wers ostatni. Wyłącznie :). Nie należę aż do
tak kochliwych. A może szkoda :)))
Milly, Kri, sturecki , dziękuję za odwiedziny i
komentarze. Oczywiście jak w tytule prawdzie jest
bratni wers ostatni. Wyłącznie :). Nie należę aż do
tak kochliwych. A może szkoda :)))
Zabawnie!
Pozdrawiam :)
Widać pan nie miał szczęścia do Ann,
z uśmiechem i podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Ironiczna refleksja nad życiem i miłością, pokazująca
liczne niepowodzenia w poszukiwaniu szczęścia
miłosnego i ostateczne wybory życiowe, które mogą być
czasem nieoczywiste, ale zawsze mają swoje znaczenie.
(+)