Wiersz czterysta dwudziesty piąty
Kochani ten wiersz nie jest opisem zdarzeń z mojego życia napisałem go czysto teoretycznie.
Zachowałem się jak świnia
i tutaj nie mam się czym chwalić
bo kiedy spytałaś
czy cię kocham
ja głupiec swą miłość
do ciebie schowałem
w swoim sercu
a tobie powiedziałem
że nie ma tam
dla ciebie miejsca.
A ty wsiadłaś
do pociągu by wyjechać
ale z niego już
nie wysiadłaś był wypadek
i bilet już
ci boski konduktor sprawdza.
Nie wiem czy
mi to wybaczyłaś
ten strach przyznania do miłości
ale proszę cię
gdy spotkamy się
kiedyś tam po drugiej stronie
zapytaj mnie jeszcze raz
czy cię kocham
bo choć nie wyznałem
ci wtedy miłości
na wyznanie jej
nigdy nie jest za późno
nawet po śmierci
bo miłość jest nieśmiertelna.
Komentarze (6)
zdarzają się tak tragiczne historie, dlatego warto
ważyć każde słowo
Czasem brak słów jest gorszy do kłótni.
A brak szczerego wyznania zmienia całe życie .
Pozdrawiam serdecznie.
Na szczęście czysto teoretycznie ale w życiu właśnie
takie sytuacje u ludzi się zdarzają.
Niech będzie przestrogą zatem na przyszłośc dla peela.
Pozdrawiam :)
ten wiersz nie jest opisem zdarzeń z mojego życia
napisałem go czysto teoretycznie.
Ups. To sobie krzywdę zrobiłeś. Przykre. Pozdrawiam.