Wiersz przeciwbólowy
Zmagam się ze słowami
wyszukuję tych rzadkich
upiększam zdrobnieniami
odmieniam przez przypadki
Potem zmuszam do rymów
układam w wersy zwrotki
aby rytm na nich wymóc
liryczny bieg przez płotki
Takie słowne mozaiki
działają jak narkotyk
piórem niszcząc biel kartki
stępiam ostrze tęsknoty
Tak w gorączki rozłące
zbliżam się do Ciebie
studzę serce gorące
w ubogiej słów zalewie
Gdyby tak jeszcze zwrotki
miały kolor twych oczu
nimi kawę bym słodził
jak całujesz bym poczuł
Tak wyglądam spotkania
co uciszy tęsknoty
i najlepszą poezją
będzie każdy Twój dotyk
Komentarze (21)
ładnie płynie się przez wiersz do końca ,który
wyjaśnia wszystko ..jest lirycznym antidotum na
tęsknotę
Zaprawdę wiersz przeciwbólowy. Bardzo dobrze się czyta
i jest taki romantyczny... ech ;-)
Rozmarzyłam się.Bardzo mi się wiersz podoba.Chciałabym
żeby ktoś mi takie wiersze dedykował.
świetny kawałek poezji,pozdrawiam :)
wiersz Twój jak narkotyk...tak myślę(;
ładnie...i rzeczywiście nie boli !