Wiersz siedemdziesiąty ósmy
Wyglądam przez okno
widzę zmęczony świat
ludzi dobrych i złych
gdzieś rodzi się miłość
która szybko umiera
gdzieś panuję nienawiść
która za często wygrywa
wybuchają różne wojny
ludzie przeciwko sobie
nie chce takiego widoku
dlatego zamykam to okno
i chce wierzyć
że gdy znowu je otworze
zobaczę
radość
dobroć
miłość
bo taki widok
raduję oczy i serce
a przemocy
wojną
nienawiści
i wszystkiemu co złe
mówię sprzeciw
Komentarze (4)
ciekawy refleksyjny wiersz pozdrawiam
Podpiszę się pod komentarzem Bronisławy:)
Chyba nie jest aż tak źle...
Pozdrawiam:)
Kochamy to co piękne i dobre, a tego, czego nie
lubimy, to nie chcemy na to patrzeć, nawet przez okno.
Pozdrawiam.