Wierszyk o kwietniowej pogodzie
Mrozy bywają,
Upał, jak w lecie...
Ludzie gadają,
Że kwiecień-plecień.
Gdy coś nałożę
Z lżejszej odzieży,
To mróz być może,
Może też śnieżyć.
Kiedy na drogę
Włożę płaszcz z szalem,
Wtedy się mogę
Smażyć w upale.
Deszcze nie skore
(Mówiąc nawiasem)
Padać, gdy biorę
Z sobą parasol,
A jeśli go brak,
Wtedy niestety
Może deszcz lać, jak
Wół do karety.
O co tu chodzi?
Kto mi podpowie,
Jak mam się odziać?
Panie! Panowie!
Komentarze (6)
Ano się zgadzamy i ktoś by mógłby pomyśleć że
pisaliśmy je razem. To dla mnie nobilitacja.
Pozdrawiam:)))
Bez obaw można by wzdychać o Boże!
Gdyby mieć tylko dylematy o ubiorze.
(+)
Super wierszyk na dzień dobry. Jeżdżę regularnie do
córki, kolejką i parę kilometrów na rowerze. W marcu,
rano było piękne słońce, ale wracałem w śnieżycy.
Pozdrawiam
za kwietniową pogodą trudno nadążyć.
...załóż kapelusz z rondem dość dużym
on za parasol będzie ci służył
i pelerynę dosyć obszerną
ona pogodom wielu jest wierną
gdyż za parawan może posłużyć
w czasie pogody i wielkiej burzy
zaś stopy mogą iść nawet boso
i tak gdzie zechcesz tam cię poniosą...
Ale ż fajnie:)miły wiersz
Uśmiecham się) "+"