Wierszyk o marsjanach
W naszym lesie na polanie
Pojawili się marsjanie.
Jedna pani przysięgała,
Że z daleka ich widziała.
Nasz dzielny posterunkowy
W kłopotach nie traci głowy;
Siadł na skraju wielkiej ławy,
Pisze raport do Warszawy:
„W naszym lesie na polanie
Pojawili się marsjanie.
Zwiadu w sile pięciu spodków
Nie odparto z braku środków...”
Hen w centrali zaś resortu
Pełno takich raportów.
Urzędnicy je sortują
Potem w górę przekazują,
Że w terenie na polanie
Pojawili się marsjanie,
Więc konieczne jest sprawdzenie,
Jak wielkie jest zagrożenie.
Pan minister radę zwołał,
Kryzysowy sztab powołał,
Popędził do telewizji,
A kiedy już był na wizji
Rzekł, że w lesie na polanie
Pojawili się marsjanie,
A rząd prosi społeczeństwo,
Żeby dbać o bezpieczeństwo.
W sztabie supertajnej bazy
Już krzyżują się rozkazy:
„Ogłaszam alarm czerwony!
Otoczyć teren kordonem,
Bowiem w lesie na polanie
Pojawili się marsjanie.
Gdyby byli wrodzy oni,
Można użyć ostrej broni.”
Kto nie wierzy – niech nie wierzy:
Komandosi i saperzy
Las dokładnie przeczesali.
Wrócili. Zameldowali:
„W naszym lesie na polanie
Pojawili się marsjanie.
Naprawili, co musieli
I gdzieś dalej polecieli.”
Komentarze (18)
fajna bajusia dla dzieci uśmiałem się n końcu
Fajna bajeczka dla dzieci i na wesoło, pozdrawiam :)
ciekawie w tym lesie...
Zazdroszczę dzieciom że mogą Marsjan zobaczyć:)
Dobrej nocy życzę, pomysłowy wiersz:)