Wierzba
Pośród bagien umarłych
Pośród szuwar szumiących
Pośród mgieł gęstych
Pośród ciszy
Samotna wierzba stoi
Woda odbija jej smutne oblicze
A mgła przyjaznym ramieniem wspiera
Spytacie, czemu samotna
Kiedyś tętniło tu życie teraz to tylko
bagniska
Tylko czapla, co jakiś czas swój krzyk
wyda
Przechodzili ludzie ze zwierzętami lub
idący na pole pracować
Wędrowcy i pasterze w jej cieniu mogli się
schować
Były tu dom, było słychać beztroski śmiech
dzieci
Jeden dzień pochmurny i deszczowy odmienił
wszystko
Przez wieś maszerowało wojsko
Zostały tylko zgliszcza
I wierzba samotna pośród tych zgliszczy
Która pamięta dzieje tej wsi.....
Komentarze (2)
Powiało jakimś smutkiem, chociaż klimat obojętny.
Szkoda,ze drzewa mówić nie potrafią- chociaż
czasami...jak się dobrze wsłuchać to coś poszumią:)
Pozdrawiam
Wielu ludzi utożsamia się z ową wierzbą o której w
wierszu wspominasz...
+