WILK I SZAMANKA
w groty półmroku, tuż pod wodospadem,
nad ciałem wilka klęczy szamanka,
wyjmuje zeń strzałę, zatrutą jadem
i dłonie składa, jak leśna kapłanka,
pochyla nad plamą skrwawionej skóry,
lewą ręką trzyma swe czarne warkocze,
prawą - bogatszą w moc akupunktury
ranę uciska, coś cicho mamrocze,
szept jej niknie w wodospadu grzmocie,
w wilgotnym powietrzu knot ledwie się
jarzy,
opuszki chwytają skurcz mięśni w
przelocie,
a uśmiech zwycięstwa lśni na jej
twarzy..
włos topielicy, sok mandragory,
dziewięć piór kruka tłucze moździerzem,
ostrożnie zalepia skóry skrawek chory
i nieustannie odmawia pacierze..
zasypia, wtulona w futro szarobure,
ruch wilczego serca czuje pod palcami,
wciąż nieprzytomnego i nieświadomego,
walczącego niemo z koszmarnymi snami..
..........................................<
br />
gdy brzask wdarł się rano, rozświetlił
jaskinię
tęczowym pryzmatem przez strugi płynące,
choć go nie było, wiedziała, że żyje,
u wejścia swej groty dwa ciepłe zające
znalazła..
dla Ciebie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.