Wina i kara
Czy miłować można kogoś
Kto sam siebie nie szanuje
Podążając grzechu drogą
Zakłamania mur buduje
Jak litować się nad takim
Co spowiedzią rozgrzeszony
Swego szczęścia daje znaki
W biciu dzieci oraz żony
A w niedzielę do kościoła
Tam pobożnych ojców rodu
Do komunii ksiądz przywoła
Bo w kościele nie ma wrogów
Tyle, że biedne kobiety
Z płaczem pomocy szukają
Wsparcia nie da ksiądz, niestety
Oni się wyspowiadają
Ile razy można skłamać
Ile cierpień sprawić innym
Fałszywe świadectwo dawać
Mimo to czuć się niewinnym
Przecież to jest zachowanie
Dramatyczne dla bliźniego!
W dekalogu zakazane!
Bóg wybacza im? Dlaczego?
Komentarze (3)
Intrygujący smutny wiersz-myślę,że Bóg widzi wszystko
i razem jest biczowany w żonie,dzieciach,a sprawca
powinien być pociągnięty do odpowiedzialności za to co
robi/pozdrawiam serdecznie*)
Sprawdza się na nich treść owego przysłowia: Wraca
pies do wymiocin swoich, oraz: Umyta świnia znów się
tarza w błocie.
A spowiedź jak darmowa inwigilacja :) Rezultat zerowy.
Pozdrawiam :)
W wielu domach powiada się, że winny jest tylko ocet,
a nigdy grzesznik.
Dlatego tak znaczny procent nie szanuje bliźniego i
jest to znak powszechny.