wiosną...
z cyklu: frywoliki
którejś nocy gdzieś nad stawem
na amory wzięło żabę
a że żabol lazł na spacer
żabsko uderzyło w gadkę
i sprawiła tym rechotem
że on poczuł też ochotę
na spędzenie miło czasu
bez zbytniego ambarasu
skoro żaba mu pozwala
żab jest chętny bara bara
dobrze robi żabol żabie
drze się żaba głośno w trawie
głos się niesie po mokradłach
już w ekstazę wpadła żaba
bowiem żabcol nie próżnuje
w żabie aż się krew gotuje
chociaż płaz z niej zimnokrwisty
w oczach świecą żaru błyski
tak błogostan żabsko zmęczył
że przestała w końcu jęczeć
będąc jednak wciąż rozgrzana
do żabcola czule gada
- z tobą chciałabym złożyć skrzek
i w tym momencie żabol zbiegł
Argo.
Komentarze (2)
Wierszyk miły, ale nieprawdziwy. Żaby rozmnażają się
bezdotykowo. Tzn. żaba składa skrzek - jajeczka
niezapłodnione, a "żab" oblewa te jajeczka spermą. Do
żaby - matki nawet się nie musi zbliżać.
Rozbawiłeś tym żabolem,
aż rechoczę...nie pitolę! :)))