Wizja
siedzę w ogrodzie czytając książkę
po drewnianych schodach wchodzi
dziewczyna o jasnych włosach
to ja z przyszłości
jestem inna niż ta z ogrodu
po schodach idzie z lekkim uśmiechem
dom pełen miłości jest i spokoju
w tle słychać mantrę
oddech naśladuje tępo jej brzmienia
ja w ogrodzie czytam ostatnią stronę
BhagavadGity
w tle słychać lekki powiew wiatru
czas wracać do pracy
świat sam się nie
zbawi..................
Klaudia Gasztold
Komentarze (6)
Dobrze napisane: czuje się klimat - przeźrocze wizji.
Pozdrawiam sedrdecznie:)
Bla bla bla.
Wow, faktycznie mocno zanurzyłaś się w lekturze, cudna
wizja, pozdrawiam :)
Zamiast /zbawi/ czytam sobie /posprząta/ :) na własny
użytek ;)
Pozdrawiam :)
Świat "książkowy" jest bardzo ciekawy. Pozdrawiam.
To prawda, sam się nie zbawi :) Pozdrawiam serdecznie
+++